Przygodówki to był ten gatunek gier, który gdzieś w drugiej połowie lat 90 był chyba najpopularniejszym typem gier. Przynajmniej tak to pamiętam. Tean Agent, Lary, Monkey Island to tytuły kojarzone przez każdego nastolatka z tamtych lat. Sam mało grałem w te tytuły, nie miałem wówczas własnego PC, ale często chodziłem do kumpla, gdzie razem je ogrywaliśmy. Przy jednym monitorze siadaliśmy we czwórkę i rozwiązywaliśmy zagadki. Znam też osobę, której nazwa gry „UFO” bardziej kojarzy się z przygodówką point and click „U.F.O.s” od Artech Digital Entertainment niż strategią „UFO: Enemy Unknown”. No właśnie.
Przygodówki to juz nie Point And Click
W tej chwili, gdy mówimy o grach przygodowych to mamy na myśli bardziej takie tytuły jak Uncharted, Tomb Rider czy choćby The Legend of Zelda. Kiedyś przygodówki to były wyłącznie gry typu Point and Click. Czyli takie, gdzie przechodzimy pomiędzy wieloma statycznymi ekranami, na których możemy próbować klikać w różne elementy scenografii i sprawdzić czy coś się zadzieję. Możemy też zbierać przedmioty, które użyjemy do rozwiązania bardziej lub mniej logicznej zagadki.
Pojawienie się karty graficznych pozwalających generować grafikę 3D i przez to produkować bardziej zaawansowane graficzne gry, spowodowało pójście w odstawkę klasycznych przygodówek. Jednak od kilku lat znowu zaczęły się pojawiać tego typu gry w większej ilości. Warto choćby powiedzieć o serii Deponia czy o polskiej firmie Artifex Mundi wydającej ich całkiem sporo. Właśnie grą reprezentującą klasyczny Point And Click jest TOHU. Gra została wydana 28 stycznia 2021 roku, między innymi na Nintendo Switch. Wyprodukowana została przez polskie (teoretycznie, bo firma jest zarejestrowana w Polsce, ale też w UK i USA a na liście twórców ciężko się dopatrzeć polskich nazwisk) studio Fireart Games. Kupiłem ją niedługo po premierze za niecałe 50 zł (było -10% zniżki z okazji premiery), regularna cena gry to 52 zł.
Ciężko mnie nazwać fanem tego typu gier jednak, gdy po raz pierwszy zobaczyłem TOHU na którymś pokazie indyków od Nintendo jej oprawa wizualna od razu mnie urzekła. Dodatkowo, kiedy Michał Król wrzucił informację, że produkuje ją polska firma, to automatycznie trafiła na moją listę życzeń. Rzadko kupuje gry na premierę a tu tak się stało i mogę już teraz powiedzieć, że nie żałuję!

Spędziłem przy niej ponad 5 rewelacyjnych godzin gry. Oprawa graficzna i animacje są tak samo cudowne jak na zwiastunach. Na małym ekranie Nintendo Switch jak i na TV wygląda świetnie. Przedstawiona opowieść jest wciągająca a jej zaskakujące zakończenie idealnie dopełnia całą fabułę a nawet można powiedzieć, że jest jedną z mocniejszych stron TOHU. Właściwie to nie znalazłem, żadnych słabych stron, no może poza dwoma czy trzema aspektami technicznymi (o tym później).
O co chodzi w TOHU?
Historia zaczyna się dość abstrakcyjnie i w sumie cała dalsza gra jest w tym klimacie. Otóż wcielamy się w tajemniczą dziewczynkę, która żyje na planecie rybie (serio, to jest planeta w kształcie ryby). Nagle, znikąd pojawia się tajemnicza postać, która niszczy Czcigodny Silnik. To on napędza życie na tej planecie, bez niego zostało ono zagrożone. Naszym zadaniem jest oczywiście naprawienie Czcigodnego Silnika, a żeby to zrobić musimy udać się na inne planety ryby, aby znaleźć potrzebne narzędzia. Dziewczynka posiada swojego przyjaciela robota o imieniu Cubus. Potrafi się w niego transformować. Stanowi to ważny element mechaniki gry.
Często musimy przełączać się pomiędzy postacią dziewczynki a Cubusa. Robot potrafi unieść cięższe przedmioty a dziewczynka może przechodzić przez niektóre przejścia czy wspinać się na półki itp.


Zagadki według mnie są typowe dla przygodówek. Niekiedy są łatwe do wydedukowania, niekiedy trochę trzeba poklikać na oślep, czasami mamy podpowiedzi w otoczeniu. Oczywiście musimy przełączyć swoje abstrakcyjne myślenie na wysoki poziom. Planety ryby i kosmiczny pojazd napędzany wielkimi owadami to dopiero początek.
Dodatkowo, jeśli już naprawdę nie wiemy co mamy zrobić to możemy skorzystać z podpowiedzi. Mamy możliwość zagrania w mini gierkę, gdzie musimy w odpowiednim momencie wcisnąć przyciski, aby odblokować podpowiedź. Podpowiedzi są w formie rysunków i wtedy już w 99% będziesz wiedział co i w jakiej kolejności musisz zrobić, aby popchać fabułę do przodu. Pomimo podpowiedzi parę razy zażyło mi się trochę pobłądzić, bo nie mogłem znaleźć potrzebnego przedmiotu (przedmioty z którymi możemy wejść w interakcję nie są jakoś specjalnie oznaczone, zlewają się z otoczeniem) czy nie zauważyć jakiegoś przejścia. Finalnie okazywało się, że to było moje gapiostwo a nie jakaś kosmicznie trudna zagadka.
Oprócz typowych przygodówkowych łamigłówek typu „weź ten przedmiot i użyj go na tym” mamy też sekcje z bardzie standardowymi zagadkami. Na przykład musimy ułożyć rury w odpowiedni sposób, aby doprowadzić wodę z jednego końca do drugiego, nalać odpowiednią ilość cieczy używając do tego specjalnych naczyń czy klasyczną zagadkę z przetransportowaniem owcy, wilka i kapusty jedną łódką na drugi brzeg rzeki tak aby się nie pozjadali. Generalnie nie są one trudne chociaż przy jednej straciłem chyba z 30-40 minut. Raz miałem wrażenie, że rozwiązałem łamigłówkę dość przypadkowo a jej rozwiązanie do tej pory stanowy dla mnie zagadkę. Nawet podpowiedź nie była dość jasną. Chodzi o tą z ogniskiem i szamanami.

TOHU posiada polską wersję językową. Menu i napisy są przetłumaczone, narrator dostępny jest tylko po angielsku. Nie jest to problem, gdyby nie fakt, że napisy w przerywnikach filmowych nie są czytelne. Biała, półprzeźroczysta czcionka na zazwyczaj jasnym tle nie wyglądają zbyt wyraźnie. Dodatkowym problemem jaki napotkałem to brak napisów w ostatnim filmiku kończącym grę i wyjaśniającym cały jej sens. Ok. dla osoby znający angielski to nie problem, ale mówimy tutaj o osobie chcącej jednak skorzystać z polskich napisów.
Ostatnim problemem to jest sterowanie. Jest to mały problem, ale postanowiłem go jednak odnotować. O ile w 95% gry nie będziemy mieli problemu ze sterowaniem to parę razy miałem trudności, aby odpowiednio wcelować w przedmiot. Np. w miejscu, gdzie trzeb zrobić drabinę i na nią wejść (nie chce pisać dokładniej, aby nie zepsuć zabawy). Do sterowanie możemy używać kursora poruszanego analogiem, ale też, gdy gramy w trybie przenośnym to możemy skorzystać z ekranu dotykowego.
TOHU mogę polecić każdemu kto lubi gry logiczne i potrzebuje odskoczni od cięższych gatunkowo gier. Rzadko zastanawiam się nad tym czy cena gry jest adekwatna do jej zawartości. Jakby ktoś mnie o to zapytał w przypadku TOHU to bez zająknięcia powiedziałbym, że gra jest warta każdej złotówki. Nawet bym powiedział, że jest za tania. Patrząc na ilość pracy i kreatywność grafików jaką włożyli w nią to jakby kosztował i 2 razy więc to nadal by było warto. Na koniec powiem jeszcze, że po przejściu gry miałem niezłą rozkminkę.
A już naprawdę na koniec. Zastanawialiście się co znaczy TOHU? Jestem prawie pewny, że twórcy zaczerpnęli ją z Biblii. Poniżej cytat ze strony ePatmos.pl:
Tohu spotykamy częściej; znajdziemy je w 19 wersetach. Mówią one o pustce – i tej literalnej, jak na odludziu czy na pustyni, i metaforycznej, w odniesieniu do fałszywych bogów czy rzeczy bezwartościowych.
W punkt o TOHU:
- Klasyczna przygodówka Point And Click
- Przesłodka
- Cudownie narysowana
- Abstrakcyjna
- Bardzo przyjemna
- Zagadki jak to w point and clickach czasami bywają mało logiczne
- Ale gra oferuje nam wskazówki, więc trudno nie jest
- Rewelacyjne zakończenie
- Można przejść w 2-3 godzinki
- Ale jak potrzebowałem ponad 5 godzin
Ocena
Jak zauważyłeś do moich recenzji nie wystawiam ocen. Zamiast tego pod koniec w punktach wypisuje najważniejsze moim zdaniem rzeczy o grze. Nie nazywam ich ani plusami, ani minusami. Po prostu sam zdecyduj czy dla Ciebie to jest plus czy minus.
Niemniej wprowadzam możliwość głosowania dla moich czytelników. Jeśli grałeś w tą grę i masz o niej jakieś zdanie, które potrafisz wyrazić w formie oceny od 1 do 5 to możesz to zrobić poniżej. Serdecznie zachęcam!