Nie zamierzam teraz recenzować gry która ma już prawie 2 lata ale chcę podzielić się swoimi przemyśleniami/wrażeniami na jej temat, na świeżo po jej ukończeniu oraz przedstawić kilka inforamcji dla rodziców, którzy planują zakup nowej cześci Zeldy.
O co chodzi ?
The Legend of Zelda: Breath of the Wild to gra przygodowa, action RPG w otwartym świecie. W odróżnieniu od klasycznych RPG tutaj nie nabijamy poziomów a progres przejawia się tylko zwpiększeniem ilości serduszek życia czy większym paskiem wytrzymałości. Bohaterem gry jest Link, szlachetny rycerz, który musi wyruszyć w podróż, aby pokonać starożytne i rosnące zło, walcząc z potworami i rozwiązując łamigłówki, pomagając obcym, kótych napotka na swojej drodzę.
Dla kogo?
Oczywiście dla fanów Zeldy, ale nie tylko. Myślę, że fani gier logicznych i łamigłówek również będą usatysfakcjonowani, ale tak naprawdę myślę, że gra jest w zasadzie dla każdego komu odpowiada taka kreskówkowa stylistyka.
Informacja dla rodziców.
Jako, że jestem rodzicem dwójki dzieci (co prawda są jeszcze za małe aby grać) i stwierdziłem, że w polskim internecie brakuje informacji, które pomogą “niegrającym” rodzicom zorientować się w co chcą zagrać ich dzieciaki. W swoich opiniach o grach dodaje kilka akapitów z informacjami dla rodziców. Od razu zaznaczam, że nie mam kompetencji do stwierdzenia co jest dobre dla dzieci, a co nie. Poniższe opinie powstały w wyniku opracowania ze strony: https://www.commonsensemedia.org/game-reviews/the-legend-of-zelda-breath-of-the-wild
Ograniczenia wiekowe
Wiek określony przez wydawcę – od 10 lat.
Wartości edukacyjne

Wiele zagadek bazujących na logice i fizyce zachęca gracza do zrozumienia jak dział prawdziwy świat i jak dział przedstawiona baśniowa kraina. Dzieci będą musiały manipulować przedmiotami, wykorzystywać takie pojęcia jak: czas, energia kinetyczna, magnetyzm czy siłę uderzeniowa.
Przesłanie

Postaci biorą odpowiedzialność, wykazujące się odwagą w obliczu śmiertelnego zagrożenia. Posiadją walory takie jak ciekawość, wytrwałość w eksploracji, w rozwiązywaniu zagadek oraz w walce. Link to rycerz zaprzysiężony, by chronić świat Hyrule. Dużo walczy, ale też pomaga innym w ich mniejszych lub większych problemach niekoniecznie poprzez „siekania” potworów, wypędza zło z królestwa. Musi używać swojej mądrości, by znaleźć nowe, łagodniejsze rozwiązania wielu problemów.
Trudność




Na początku walka i łamigłowki są raczej łątwe. Z czasem jednak stają się coraz trudniejsze a niektóre mogą być naprawdę wymagające dla dzieciaka. Gra nie jest dostępna w polskiej wersji językowej, więc aby przejść ją wymagana jest znajomość języka angielskiego na dobrym poziomie.
Przemoc




Głównymi przeciwnikami Linka są potwory ze świata fantasy. Walczy z nimi różnymi średniowiecznymi broniami, w tym: mieczami, toporami, łukami i strzałami. Wrogowie nie krwawią, ale niektórzy rozpadają się na kawałki – ręce, nogi, głowy – które wciąż się ruszają i „uciakają”. Mówi się o wojnie i śmierci. Link napotyka duchy dawno zmarłych. Link może również użyć swojej broni do polowania na różne zwierzęta, w tym na dziki, jelenie i ryby. Podczas polowań nie widać krwi a martwe zwierzęta znikają, pozostawiając przedmioty oznaczone jako mięso, flaki, oczy i tak dalej.
Sex




Jedna wielka wróżka posiada ogromne, sprężyste pierś zakryte tylko liśćmi. Link mówi, że się zakochał w jednej z mistrzyń Hyrule, jest to tylko wspomniane, nic nie było pokazane. Link w pewnym momencie musi przebrać się za kobietę aby dostać się do miasta do którego mają wstęp tylko kobiety.
Wulgarny język


Brak
Narkotyki i alkohol




Zachowanie jeden z pobocznych postaci wykazuje jakby była pijana.
Konsumpcjonizm




Gra wspiera figurki amiibo kupowane osobno oraz posiada dwa płatne dodatki DLC.
W punkt.
- Ocena oczywiście 10/10.
- Bardzo przypadła mi do gustu grafika , przypomina trochę Wind Wakera z Nintendo Gamecube, która była pierwszą “dużą” Zeldą w jaką grałem. Estetyka cel shading w grach po prostu szalenie mi się podoba.
- Otwarty świat, czyli w zasadzie nie ma jednej wyznaczonej ścieżki po której musimy iść. Questy możemy wykonywać w dowolnej kolejności. Nic nie stoi na przeszkodzie aby zaraz po ukończeniu pierwszych zadań będących swego rodzaju tutorialem możemy iść do ostatniego bossa.
- Nie bój się zgubić. Praktycznie gdziekolwiek pójdziemy mamy co robić.
- Nowością w serii Zelda jest zużywanie się oręża. Przez to nie możemy używać cały czas tego samego miecza czy tarczy bo po jakimś czasie rozpadną się. Na początku strasznie mi to przeszkadzało, ale po kilku godzinach przywykłem i nawet stwierdziłem, że jest to bardzo spoko. Taka mechanika zapewnia różnorodność i zmusza do używania różnego rodzaju broni. Przez co jest jeszcze bardziej ciekawiej. Daje to możliwość na poruszanie się po dowolnej lokacji, ponieważ po zabiciu kilku wrogów zdobywamy ekwipunek adekwatny do poziomu przeciwników. Oczywiście łatwiej jest gdy mamy większą ilość życia ale to już kwestia naszych umiejętności.
- Świetne mechaniki. W zasadzie jeśli coś przyjdzie nam do głowy to prawdopodobnie możemy to zrobić. Ugotować zupę grzybową? Ok. Zjechać na tarczy jak na snowboardzie? Jasne. Dosiąść niedźwiedzia i udawać Putina? Oczywiście! 🙂
- Satysfakcjonujące zagadki. Poziom zagadek jest dla mnie idealny, niektóre są całkiem łatwe ale zdarzają się również bardziej wymagające. Dla mnie super.
- Zbyt łatwe bossy. Trzech z czterech głównych bossów przeszedłem za pierwszym razem. Z jednym miałem tylko większe problemy ale generalnie główne potyczki nie są zbyt trudne. Głównego bossa również pokonałem za pierwszym razem. Znacznie trudniej pokonać “zwykłego” Lynel.
- Idealna na krótkie “popykanie” jak i na dłuższe sesje. W grze mamy tyle możliwości, że bez problemu możemy zaplanować sobie zajęcie na 30min jak i pochłonąć się bez reszty i skończyć po kilku godzinach.
- Czy warto kupić Nintendo Switch dla tej gry? Tak. Ale jest też mnóstwo innych gier na NS, które warto też przejść.
1 komentarz do “Wrażenia po przejściu The Legend of Zelda: Breath of the Wild.”