O co chodzi?
Space Pioneer to polska gra mobilna wydana pierwotnie na smartfony, a pod koniec 2019 roku również na konsolę Nintendo Switch. W grze jesteśmy kosmicznymi pionierami (co w sumie oczywiste), którzy planują osiedlić galaktykę, ale aby to zrobić muszą je najpierw „oczyścić” wszystkie planety z wrogich istot.
Mechanika gry jest typowa dla darmowych gier mobilnych. Oczywiście wersja na Nintendo Switch nie jest darmowa, ale została pozbawiona elementów związanych z mikro transakcjami.
W Space Pioneer mamy kilka „światów” w nich po kilka planet. Na każdej planecie zdobywamy gwiazdki, od 1 do 3. Przyznawane są za wykonywanie dodatkowych zadań albo przechodząc misje w określony sposób. Na przykład jak przejdziemy misję w danym czasie, przy użyciu odpowiedniej broni, nie otrzymując obrażeń itp.

Gwiazdki wymieniamy między innymi na osiągnięcia, za które dostajemy karty i monety. A no właśnie. Kolejny element znany z mobilnych gier to skrzynki i karty. Po każdej misji dostajemy karty z nowymi broniami, ekwipunkiem, ulepszeniami dla głównego bohatera. Karty zbieramy po to, aby ulepszać dane rzeczy, ale zebranie samych kart nie wystarczy, musimy mieć też odpowiednią ilość monet, aby to wykonać. Skrzynki dostajemy po przejściu na wyższy poziom czy po wykonywaniu zadań typu: zabij 50 przeciwników daną bronią.

Misje w Space Pioneer wyglądają mniej więcej tak: lądujemy na planecie, idziemy za strzałką we wskazane miejsce. Tam musimy podejść do danego obiektu w otaczające je pole. Wówczas przejmujemy dany obiekt, chronimy go, podkładamy bombę, podnosimy paliwo itp. Po drodze odpieramy ataki stworów zamieszkujących planetę. Później znowu idziemy za strzałką do kolejnego punktu i robimy to samo. Na zrobieniu wszystkich celów misji wracamy do punktu startu i opuszczamy planetę. Możemy to robić razem z znajomymi, bo gra oferuje lokalny tryb kooperacji do nawet 4 graczy.


Co jakiś czas trafiamy na planetę z bossem, gdzie nasze zadanie skupia się wyłącznie do pokonania go.
W punkt
- Niby widać, że gra była projektowana pod smartfony.
- Ale wszystkie mechaniki zostały świetnie zaadaptowane na wersję konsolową.
- Brak mikro transakcji.
- Zręcznościowa…
- ale wymaga odrobinę strategicznego podejścia przy ulepszaniu broni i ekwipunku.
- Dostępne są troje bohaterów.
- Każdy ma odrobinę inną charakterystykę i umiejętności.
- Ponieważ trzeba ostrożnie wydawać monety na update, bo ich nie ma dużo.
- Możemy je zdobyć jedynie przechodząc misje lub znajdować w skrzynkach.
- Z misji średnio otrzymujemy 250 monet.
- W skrzyniach niewiele więcej.
- Ulepszenia broni na 3 poziom kosztuje 2000 monet, a kolejne to 4000 i 8000.
- Oczywiście możemy farmić monety przechodząc kilka razy jedną misję, ale jest to czasochłonne.
- Jednak na podstawowe update, które pozwolą nam przejść grę, bez problemu starczy.
- Na każdej planecie też czasami pojawią się w losowych miejscach “goblin”, po zabiciu, którego wypada z niego mnóstwo monet. Widoczne inspiracje Diablo 3. 🙂
- Gra nie jest za trudna, nie musimy nie wiem jak levelować ulepszeń, aby przejść jakąś misje czy bossa.
- Podczas ulepszania bardziej bierzemy pod uwagę cele misji (niekiedy wymagają przejścia jej z daną bronią na danym poziomie), niż faktyczną przydatność w grze.
- Prosta cell shadingowa grafika.
- Uwielbiam ją!
- Mimo to gra potrafiła parę razy „chrupnąć” gdy było wielu przeciwników i monet na ekranie.
- Mała różnorodność planet.
- Jest ich tylko 4 typów: zimowa, pustynna, wulkaniczna, roślinna.
- Na każdej z nich kilka typów jednostek. Też mało różnorodne.
- Dwie z nich mocno inspirowane Guardianami z Zelda BotW.
- Bossowie również mało wymagający.
- I ich wygląd jest mocno recyklingowany.
- Fajnie stworzona mechanika lootboxów.
- Zadania w misjach też są tak stworzone, aby gracz musiał do nich wracać.
- Na przykład, aby przejść misję bronią do której nie miał dostępu, żeby zdobyć ostatnią gwiazdkę.
- Po przejściu głównego wątku (62 planet), otwiera się dostęp do dalszej gry.
- Tam mamy już nieskończoną ilość planet.
- Możemy grać bez końca.
- Chociaż dla mnie to rozrywka na jakieś 4-5 godzin.
- Również ze znajomymi na jednej kanapie.
- Gra posiada lokalny tryb kooperacji do 4 graczy.
- Jednak potrzebujemy 4 gamepadów.
- Jeden JoyCon nie starczy, ponieważ do grania potrzebujemy 2 analogów. Jeden dochodzenie, drugi do celowania.
- Zadania są takie same tylko chaos na ekranie większy.
- Gra w polskiej wersji językowej, co jest rzadkością na Nintendo Switch.
- W polskiej wersji sporo smaczków.
- Imiona bossów typu: Wiśnia Rządny Krwi, Stary Tomasz, Morderczy Paweł, Zapomniany Mariusz…
- Albo robot cytujący kultowe teksty z filmu „Chłopaki nie płaczą.

Gra dostępna jedynie w wersji cyfrowej w Nintendo eShop.